top of page
  • Zdjęcie autoraBarbara Wierszyłło

Czy warto zrobić sesje narzeczeńską/zaręczynową i dlaczego jestem na TAK? :)

Cześć! W tym wpisie chciałabym poruszyć kwestię sesji zaręczynowej.


Narzeczeństwo to ważny okres w życiu, oczekiwanie i przygotowanie na to co czeka was w przyszłości, a dzięki sesji narzeczeńskiej ten czas zostanie w waszej pamięci na zawsze.


Zdjęcia z sesji narzeczeńskiej możecie wykorzystać do zaproszeń, do podziękowań dla rodziców w formie fotoobrazu lub albumu (zapytajcie fotografa czy oferuje usługę wykonania fotoobrazu, albumu czy odbitek, zwykle drukarnie dla fotografów mają lepszą jakość, fotograf wie w jakim profilu kolorystycznym osadzić zdjęcie i w jakim formacie wysłać, żeby wszystko wyglądało idealnie), lub nawet ozdobić nimi salę.


Sesję możecie wykonać podczas zaręczyn (w formie niespodzianki więc tu raczej puszczam oko w stronę panów), chwilę po zaręczynach lub w trakcie wyboru fotografa ślubnego, zwykle po ustaleniu daty ślubu.


Część fotografów oferuje darmową sesję narzeczeńską jeśli podpiszecie z nimi umowę.


Przede wszystkim musicie pamiętać, że fotograf to osoba, która w tym najważniejszym dniu w życiu będzie z Wami przez cały dzień, zwykle od około 11 do 1 w nocy. Będzie blisko przez cały ten czas, dlatego jeśli na spotkaniu czy na sesji nie poczujecie między wami chemii - może być obu stronom ciężko w dniu ślubu. Podczas sesji narzeczeńskiej możecie przekonać się na własnej skórze jak zachowuje się fotograf, czy odpowiada Wam jego styl pracy, komunikacji, oraz najważniejsze, czy podobają Wam się zdjęcia. Obejrzenie portfolio to jedno a zdjęcia ze sobą w roli głównej to już inna bajka. Po takiej sesji możecie również zwrócić fotografowi uwagę, że np. wolicie drugi profil albo nie podobają Wam się pewne ujęcia. Możecie ogólnie ocenić kontakt z fotografem, czy na przykład oddaje zdjęcia w terminie, odpisuje na wiadomości. Sesja przed ślubem to taki mały sprawdzian.


Z mojej strony jako fotografa co do sesji narzeczeńskich - jestem na tak! Spotykam się z Wami przed podpisaniem umowy, później na sesji, aż w końcu w dniu ślubu czuję jakbym robiła zdjęcia dobrym znajomym, a nie obcym ludziom, których widzę pierwszy raz w życiu. Dla mnie, i dla Was, to duży komfort i ułatwienie. Mając świadomość, że mamy już za sobą udaną sesję zaręczynową i wiecie jakie są efekty mojej pracy, pracuję z wiekszą pewnością, ze moja praca Was zadowoli. Najpóźniej taką sesję wykonuję do około miesiąca przed ślubem, zazwyczaj wiosną przed typowym sezonem ślubnym, ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby wybrać się na zimowy plener albo zrobić zdjęcia w kawiarni, w której się poznaliście na pierwszej randce. :)


Myślę, że nie muszę podkreślać jak bezcenną pamiątką są zdjęcia, natomiast jeśli wiecie, że nie czujecie się dobrze przed obiektywem i nie lubicie zdjęć a sesja mogłaby przysporzyć Wam wiecej stresu niż szczęścia - nie ma co się zmuszać, nic na siłę, jednak warto taką sesję potraktować jako test, próbę przed najważniejszym dniem :)


Chętnie poznam wasze zdanie na temat sesji zaręczynowej/narzeczeńskiej, a do osób już po ślubie czy zdecydowaliście się na taki rodzaj sesji i czy jesteście zadowoleni? Jak wykorzystaliście zdjęcia z takiej sesji?


47 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Ola i Patryk

bottom of page